piątek, 1 marca 2013

Rozdział 20

      Sterta porozrzucanych po całym pokoju ciuchów nie przeszkadzała Zaynowi ani trochę. Wręcz przeciwnie, co chwilę dorzucał do niej kolejną bluzkę, bądź koszulkę. Nic nie szło po jego myśli. Wywiad, który przeprowadzał w towarzystwie Louisa przeciągnął się, niszcząc tym samym część jego planów.
- Stary, kto to potem posprząta? - zakpił Niall, rozsiadając się w fotelu. Ułożył głowę na jednym z podłokietników, przez drugi zaś przewiesił nogi i obserwował poczynania przyjaciela.
- Pomógłbyś mi, a nie. Nie wiem co założyć... - rzucił w niego fioletowym t-shirtem, otwierając kolejną szafę, po czym usiadł przed nią i wpatrywał się jak poprzednio.
- Mam! Ciuchy ubierz! - zaśmiał się ze swojego dowcipu Niall, przywołując tym samym do pokoju Harryego. Ten jedynie rozejrzał się dookoła po czym z niedowierzaniem na twarzy wyszedł, krzycząc coś na temat tego, co kobiety potrafią zrobić z człowiekiem. - Podobasz się Hope, nawet jakbyś w pidżamie poszedł to będzie zachwycona.
- Ty nic nie rozumiesz. Ona będzie wyglądać jak zawsze - idealnie...
- Ugh. - westchnął Blondyn, zeskakując z fotela. - Idę po Danielle. - skierował się do wyjścia.
Oczy dziewczyny rozszerzyły sie do granic możliwości, gdy tylko otworzyła drzwi i przekroczyła próg pokoju. Spojrzała z politowaniem na Mulata, który tylko rozłożył bezradnie ręce, wzdychając przy tym ciężko. To nie była jego wina, że stresował się, jak nigdy. Sam nie wiedział czemu, ich pierwszy pocałunek mieli już dawno za sobą. Jednak zawsze ktoś był obok nich. Nigdy nie zostawali sami na dłużej.
- Będzie dobrze. - poklepała go po ramieniu, uśmiechając się przyjaźnie. - Nie masz czym się denerwować, Zayn. Wszytko będzie dobrze, a nawet jeśli, to nie wygląda mi na taką, co by uciekła od razu. - stwierdziła, rozbawiając go swoimi słowami. - Właśnie tak. Tak się uśmiechaj, a będzie Twoja, o ile już nie jest. - puściła mu oczko, zamykając za sobą drzwi.
- Dzięki!
      Zamknęła oczy, pocierając lewą dłoń o ramię. Nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Siadała na kanapie, chwilę później gwałtownie z niej wstawała, robiąc kilka kroków i z powrotem wracała na miejsce. Przeżywała najbardziej stresujące chwile jak dotychczas, a wiadomość, o tym, że chłopak przyjechał wcale nie pomagała, a jedynie pogarszała sytuację.
-No idź otwórz! - syknęła Sophie, którą męczył nie mały kac po wcześniejszym balu z Kim w klubie. Poderwała się, poprawiając bluzkę. Wypuściła powietrze, ciągnąc za klamkę. Kąciki jej ust powoli uniosły się, a po chwili uśmiech obejmował też jej oczy.
- Ślicznie wyglądasz. - oznajmił, a Hope ukryła twarz w kwiatach od Zayna, czując jak jej policzki płoną. - Gotowa? - uśmiechnął się, podając jej rękę. Chwyciła ją, splatając ich palce.
      Mała, porośnięta bluszczem kawiarnia z mnóstwem rabatek, idealnie zapełnionymi różnokolorowymi kwiatami, zapraszała swoim uroczym wyglądem. Wydawała się być przytulna, jak się okazało właśnie taka była. Ich przybycie oznajmił mały dzwoneczek, znajdujący się nad drzwiami, co tylko dodawało temu miejscu uroku.
- Dzień dobry, pani Noran! - przywitał się Zayn, a Hope nie do końca wiedziała do kogo się zwraca. Po chwili zza lady wyłoniła się niska kobieta o siwych włosach, niesamowicie zielonych oczach i przemiłym wyrazie twarzy. Na ich widok uśmiechnęła się szeroko, po czym przytuliła Mulata i, co odrobinę zdziwiło dziewczynę, ją również. Była silniejsza niż sądziła, a jej zapach przypominał zapach babci Brunetki.
- Miło Cię widzieć chłopcze i Ciebie również... - przerwała, uśmiechając się ciepło do dziewczyny.
- Hope. - podała staruszce rękę.
- Co Was do mnie sprowadza?
- Najlepsze ciasto i gorąca czekolada w Anglii. - Zayn oblizał usta, na potwierdzenie swoich słów, a ona zaśmiała się melodyjnie, po czym zniknęła za ladą. Ponownie złączył ich dłonie, prowadząc ją do stolika. - Kilka lat temu... - zaczął, widząc pytający wyraz twarzy dziewczyny. - ... byliśmy na Wakacjach w Londynie. Moja młodsza siostra - Waliyha - znalazła to miejsce. Uciekała z domku, gdy chłopak z Nią zerwał przez telefon. Wiesz, taka zemsta na Nas za własne błędy. - przewrócił oczami, a Hope zachichotała. - Oczywiście, jak na brata przystało musiałem ją znaleźć i dodatkowo kryć przed rodzicami. Nie było łatwo, ale w końcu znalazłem. Siedziała tutaj, z panią Noran, która opowiadała jej o swojej pierwszej miłości i leczyła złamane serce gorącą czekoladą. Pomogło. Od tamtej pory przyjeżdżaliśmy tu zawsze gdy była taka możliwość. Nikt nie wiedział czemu to robiliśmy, rodzice się dziwili, a my mieliśmy słodką tajemnicę. Słodką jak gorąca czekolada. - uśmiechnął się pod nosem. - Ale wiesz co w tym miejscu jest najwspanialsze? - zaprzeczyła, a on kontynuował. - Zawsze jest tak samo. Cicho, spokojnie, z radia lecą ulubione piosenki pani Noran i nikogo nie obchodzisz. Możesz tu siedzieć ile chcesz, a i tak się nie nudzi.
Rozglądnęła się, było tak jak powiedział. Przy stolikach obok siedziało zaledwie kilka osób, które wcale nie zwracały na nich uwagi.
- Idealne. - wyszeptała. - Tęsknisz za siostrą?
- Bardzo. Za wszystkimi trzema. Wiesz, może i są czasem nieznośne, ale bez nich to nie to samo. - uśmiechnęła się i spuściła wzrok. Nigdy nie miała okazji zatęsknić za nieznośną siostrą, czy bratem. Mogła jedynie domyślać się, że to, co czuje jest podobne do tego, gdy tęskni za Sophie bądź Willem.
- Hope? - przerwał milczenie. - Jak długo będziesz jeszcze w Londynie? - spytał.
- Ja... Właściwie to nie wiem. Moja wizyta tutaj przeciągnęła się. Miałam już chwilę temu wrócić do dziadków... - wzruszyła ramionami.
- A kiedy wracasz do domu? - drążył temat. Chciał wiedzieć ile mają czasu zanim rozstaną się na dłużej. Oboje wiedzieli, że to kiedyś nastąpi. One Direction musi zająć się promocją płyty, później trasa koncertowa, a Hope wróci do domu, do szkoły.
Spojrzała na niego pytająco, nie do końca rozumiejąc.
-To znaczy, kiedy wracasz do swojego domu, do rodziców... - wytłumaczył, a klatka piersiowa dziewczyny zaczęła coraz szybciej unosić się i opadać. Nie chciała o tym mówić, ale nie wybaczyłaby sobie, gdyby go teraz okłamała. Nie tak chciała budować ich relację. Zagryzła wargę. Odważyła się spojrzeć na Zayna. Wpatrywał się w nią oczekująco.
- Nie mam rodziców. - wyszeptała ledwie słyszalnie, bawiąc się palcami. On jednak usłyszał.
Teraz, albo nigdy.
- Moja mama zmarła przy porodzie. Tato był policjantem, został postrzelony gdy miałam kilka lat. Było za późno. Nawet ich nie pamiętam...
- Przepraszam. - wstał, a sekundę później kucał obok jej krzesła. Złapał delikatnie jej podbródek i skierował w swoją stronę. - Nie chciałem...
- W porządku, nie wiedziałeś. - posłała mu wymuszony uśmiech, co nie umknęło jego uwadze. Przytulił ją mocno, składając pocałunek na jej czole. 
- Zależy mi na Tobie, najbardziej na świecie. Chcę, żebyś wiedziała, że to, co się dzieje teraz w mojej głowie i duszy jest czymś nowym i wspaniałym. Od pewnego czasu jesteś bardzo ważną częścią mojego życia i chcę żeby tak zostało na zawsze. Nie chcę Cię tracić, nigdy. - wyszeptał, opierając swoje czoło o jej. Nie wiedziała jak dobrać słowa, by nie zepsuć tej chwili. Postanowiła nic nie mówić. Złączyła ich usta, oplatając kark Zayna swoimi dłońmi. Przyciągną ją bliżej, gładząc ręką jej plecy. Oboje lubili łaskoczące uczucie w brzuchu, które towarzyszyło im z każdym ich dotykiem czy pocałunkiem. Tak było idealnie. Oboje byli idealni, dla siebie.

                                                               ~*~
Witam :D
Obiecałam rozdział za tydzień, a jest wcześniej.
Podoba Wam się? Bo ja sądzę, że jest... spoko :)
Co będzie dalej? Sielanka? Macie jakieś spekulacje, wizje co do dalszych losów? Może ktoś zgadnie. :D
Wahałam się, czy dodać, bo było mało odsłon rozdziału, ale postanowiłam dodać, bo może ktoś już zapomniał o mnie i ma w nosie tą historię, więc to nie miałoby sensu.. :)
Dziękuję, bardzo dziękuję tym, którzy o mnie nie zapomnieli i czytają, komentują. To bardzo wiele dla mnie znaczy i jest dla mnie bardzo ważne. 
Zapomniałam kogo informować i niektórzy zmienili nicki, więc jeżeli chcesz być informowana o rozdziałach, zostaw nick twittera w komentarzu. :)

Jeżeli chcecie umierać z zniecierpliwienia i zachwycać się każdym czytanym słowem, to mówię Wam > http://lying-naked-on-the-floor.blogspot.com < mojej kochanej Natalii, jest IDEALNY. Bohaterowie są cudowni, cholernie oryginalni i historia jest niecodzienna :)

Do następnego, kociaki! Ładnie proszę o komentarze. xx
                                           
                                               czytasz = komentujesz :)

9 komentarzy:

  1. ZOPE DZIFKI! TAK TAK TAK! huhu
    ale krótko, bardzo krótko - nie lubię tego :C
    Chcę więcej Nialla. hahaha <3 ale i tak jaram się Zope i wydaję mi się, że niedługo namieszasz, bo za długo jest dobrze haha

    OdpowiedzUsuń
  2. AWWWWWWWWWWWWWWWWW Zope! :)

    Zayn jest jak baba! Jak można być aż tak niezdecydowanym? Przecież to facet. On założy byle jakie ciuchy i wychodzi. Ale nie Zaaaayn.;D
    Niall po prostu rozwalił system swoimi tekstami! "Mam! Ciuchy ubierz!" Hahahah, nie umiał mu pomóc, więc poszedł po Danielle. A ona, jak to ona zawsze wszystkim pomoże i doradzi. Harry miał rację z tymi kobietami. Zawrócą facetowi w głowie, że zmieni się nie do poznania.
    Nasz brunet się chyba zakochał i to na poważnie. Dobrze, niech się trochę podenerwuje. Nic mu się nie stanie. Hope już wystarczająco przez niego cierpiała. Ich "poznanie" było nadzwyczajne. Teraz musi się bardzo wykazać i tego nie spieprzyć. Jak tylko słyszałam imię "Kate", czy jak jej tam, od razu się we mnie gotowało. Dobrze, ze Zayn się opamiętał i z nią skończył. Nie mogłam patrzeć na Hope w takim stanie. Teraz nie może popełnić żadnej wpadki i znowu skrzywdzić Hope. Pewnie bym go zabiła.
    Ta kawiarnia była idealna. Ta babcia i ten klimat. Zawsze chciałam się znaleźć w takim miejscu. Fajnie, że on ją tam zabrał i opowiedział jej historię tego miejsca i swojej siostry. Zaufał jej. :) Znając życie nie będzie tak kolorowo jak jest teraz i wymyślisz coś i znowu wszystko się rozwali.
    Ja zawsze piszę, że nie lubię komplikacji i że jest dobrze tak, jak jest, ale tak naprawdę ja tylko na nie czekam. Te emocje, obgryzanie paznokci, przygryzanie rękawów od bluzki. Kocham to po prostu. :D
    Czy ja już Ci mówiłam, jak bardzo Cię kocham? (Wiem, że tak, ale musiałam to napisać. xd) Jesteś wspaniała! Ty i Twoje opowiadanie. Tak pięknie ubierasz we własne słowa tę historię, przez co chce się czytać więcej i więcej. :D
    Miał być trochę dłuższy, ale pod koniec wszystko mi się usunęło i musiałam pisać od nowa. ;o Wiesz jak się zdenerwowałam? Ale dałam radę mniej więcej wszystko powtórzyć. x
    Cud, miód i orzeszki. xD
    Czekam na kolejny z ogromną niecierpliwością. :)

    + Bardzo, bardzo dziękuję za polecenie mojego bloga! Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny ; ) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny;-) Szkoda, że taki krótki :p Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dwa słowa : KOCHAM TO.!!
    Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko jak słodko ! Na początku tego opowiadania wydawało mi się, że to Zayn będzie "czarnym charakterem", ale jak widzę się myliłam.
    Teraz mulat wydaje się sympatyczny, a przede wszystkim zakochany po uszy <3 Rozdział cudowny, wspaniały i bardzo słodki, czekałam na takie sceny ;)

    http://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Trafiłam tutaj, bo ktoś polecił mi twojego bloga. Hm na początku myślałam, że to będzie takie opowiadanie, że dziewczynie ubierają rodzice ona zamieszkuje i wujka tam poznaj 1D i wgl. A tu zupełnie inaczej. Mieszka u babci poznaje 1D i zna Zayn'a jeszcze zanim.poszedł do xfactora.. No, może stwierdzić, że świetnie piszesz. *-* Kurde to jak Zayn ją na początku traktował, a jak teraz. Normalnie jest zakochany i to jest swietne *__* Niro wiem co ja tutaj mogę jeszcze napisać, nie wiem. Nie jestem zbytnio kreatywna ; c Wybacz.
    Czekam na następny rozdział. Moglabys informować mnie na tt i nowych rozdziałach? @keepcalmxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajnie piszesz, zaciekawiło mnie bardzo twoje opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do 'The Versatile Blogger', więcej szczegółów u mnie na blogu :) http://londonlstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Proszę o zostawienie po sobie śladu w postaci komentarza. :) Zajmie Ci to tylko chwilkę, a mnie uszczęśliwi i zmotywuje do dalszej pracy. Nie ma weryfikacji obrazkowej, a komentowanie obejmuje również anonimowych czytelników. Enjoy! : )