czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 1

      Tegoroczne wakacje Hope miała spędzić u swojej przyjaciółki,Sophie. Plan idealnych wakacji legł w gruzach. Ostatniego dnia szkoły została poinformowana o egzaminie z pobieranych lekcji gitary. Chcąc,nie chcąc musiała zostać. Mogła pojechać zaraz po egzaminie, ale to nie był dobry pomysł,gdyż Sophie chodziła na balet,nie miały by dla siebie czasu,a im właśnie chodziło o to by spędzić ten czas razem. Nie widziały się od pół roku,postanowiły przesunąć termin wizyty Hope w Londynie o kilka tygodni.
      Tego dnia wszyscy chodzili poddenerwowani. Hope miała egzamin, dlatego od samego rana ćwiczyła, chciała wypaść jak najlepiej. Dziadkowie nie wchodzili w drogę nastolatce, zostawili ją by w spokoju mogła się przygotować.
-Hope,nareszcie. - ucieszyła się babcia, widząc zmierzającą ku samochodowi dziewczynę.
-Bez paniki. - posłała jej uśmiech-Zdążymy...-zajęła miejsce pasażera, rozglądając się dookoła. Kilkanaście minut później stała przed domem kultury. Denerwowała się. Stres zjadał ją od środka, przypomniała sobie swoje publiczne wystąpienie z czasów przedszkolnych kiedy to grała cukinię i totalnie się ośmieszyła przed swoimi rówieśnikami. Zdecydowała. Stare,dębowe drzwi wydały charakterystyczny skrzyp, skrzywiła się. Przechodzący korytarzem nawet nie zwrócili na nią uwagi, byli przyzwyczajeni. Poprawiła letnią sukienkę w kwiatki i z uśmiechem udała się do sali nr 24 gdzie czekała już nauczycielka i reszta uczniów.
-Dzień dobry. - powiedziała i zajęła wolne miejsce z tyłu. Przez 15 minut znudzona słuchała pani Mayson.Była to kobieta po trzydziestce, doskonale rozumiała młodzież, dlatego też była lubiana i szanowana.
-Niech ona już skończy... - szepnęła do siebie zniecierpliwiona. Siedzący koło niej blondyn zaczął się po cichu śmiać. Policzki Hope oblały się rumieńcem.
-Parker!Ty pierwszy!Na środek. - usta chłopaka natychmiastowo zamieniły się w równą kreskę. Zajął miejsce na wysokim krześle. Zaczął grać podstawy, każdy przyglądał się jego występowi. Po nim, po kolei na krześle zasiadali kolejni uczniowie.
      Hope przestępowała z nogi na nogę chcąc jak najszybciej usłyszeć czy zdała. Uważała, że poszło jej całkiem dobrze,ale to nie ona oceniała.
-Nie zwlekajmy dłużej... - zaczęła spoglądając na kartkę z nazwiskami.-Nie będę was trzymać dłużej w niepewności...Chciałam tylko powiedzieć,że każdy z was ma talent...- po sali rozległy się jęki, każdy chciał już wiedzieć,a pani Mayson to przeciągała.-No dobrze,zaczynajmy. Wiadomości są dobre i złe. Dobra jest taka, że wszyscy zdali... - nie dali jej dokończyć, każdy zaczął cieszyć się sukcesem i przytulać się nawzajem. -Zła wiadomość jest taka,że widzimy się po raz ostatni.-oznajmiła gdy się uspokoili.-Ale mam nadzieję,ze jeszcze o was usłyszę. Tak więc,gratuluję,i życzę udanych wakacji. - uśmiechnęła się szeroko.
-Nawzajem! - powiedzieli chórem i zaczęli opuszczać salę. Każdy był podekscytowany. Hope mogła teraz śmiało powiedzieć, że zaczęły się wakacje, beztroski czas wypoczynku i radości.
      Wyszła przed budynek i jeszcze bardziej się ucieszyła. O czarny Range Rover stał oparty Will, był jej bliskim przyjacielem. Kiedyś nawet chłopakiem, ale po pewnym czasie oboje zrozumieli, że   kochają się jak brat z siostrą. Odbyli długą, poważną rozmowę właśnie na ten temat i teraz są przyjaciółmi. Był wysokim brunetem o piwnych oczach i szerokim uśmiechu. Na czoło opadała mu grzywka,którą często przeczesywał palcami.
-Zdałam! - poinformowała go od razu.
-Wiem. - zaśmiał się. -Gdyby tak nie było nie uśmiechałabyś się do wszystkich na około. - otworzył jej drzwi samochodu. - Zasłużyłaś na największe lody.Co ty na to? - poruszał brwiami odpalając silnik.
-Nie dzisiaj, nie mam ochoty. Kiedy indziej.
-Trzymam cię za słowo. Nie odpuszczę. - powiedział poważnie. Spojrzała na niego wybuchając śmiechem.
-Jedź. - włączyła radio i zaczęli śpiewać. Co chwilę wybuchali śmiechem, śpiewając byle jakie słowa, gdy nie znali oryginalnego tekstu. Po pewnym czasie znudziło im się to, więc po prostu rozmawiali o głupotach i planach na wakacje.
     W domu było nadzwyczajnie głośno, co się rzadko zdarzało. Zwykle nikogo tu nie było. Tylko ona i dziadkowie. Postanowiła zbadać sprawę po swojemu. Po cichu zdjęła buty i ruszyła na palcach długim korytarzem w stronę kuchni.
-Co się tak skradasz? - usłyszała śmiech, gwałtownie się obróciła.
-Wujek?Wujek! - rzuciła mu się w ramiona.-Co ty tutaj robisz?! - pytała podekscytowana. Rzadko przyjeżdżał, był zajęty pracą. Ostatni raz widzieli się w Boże Narodzenie.
-Przyjechałem odpocząć. Chodź na kolację. Sam robiłem. - uśmiechną się dumnie.
-Zaraz będę. - pobiegła do łazienki. Przejrzała się w lustrze i związała włosy w luźny kucyk.
-Kolacja!-wydarł się na cały dom wujek Hope,Paul.
 -Przecież jestem 2 metry od kuchni... - zaczęła się śmiać. -Słyszę. - skierowała się do kuchni i nalała sobie soku. Rozległo się dudnienie, a po chwili do kuchni wpadł z wielkim uśmiechem na ustach, uroczy Blondynek. Zdziwiła się. Znała go, tak jej się wydawało. Po nim wyrosła jeszcze trójka chłopców.
-Gdzie Zayn? - spytał Paul przyglądając się im.
-Jestem. - odezwał się wymijając resztę. Hope momentalnie zbladła, z przerażeniem patrzyła na Mulata. Rozpoznała go. Nogi się pod nią ugięły, wypuściła szklankę z sokiem pomarańczowym, która z hukiem wylądowała na podłodze. Uderzyła ją fala gorąca, serce biło jej coraz szybciej. Spuściła wzrok i nie zwracając uwagi na spojrzenia wszystkich dookoła, wybiegła z kuchni zamykając się w łazience. Wspomnienia wróciły.
                                                       ~*~ 
 Hej!
Nie ukrywam,rozdział miał się pojawić wcześniej ale wyszło,jak wyszło.
Pojawił się wątek One Direction.Na razie malutki.;)
Nie będę dodawać zdjęć postaci,liczę na waszą bujną wyobraźnię.
Mam nadzieję,że rozdział wam się podoba.Liczę na wasze szczere opinie,komentarze.
+Rozdziały będą dłuższe niż ten,nie chciałam wam wszystkiego zdradzać na samym początku. ;)

++Jeżeli przeczytałaś, skomentuj. 

Pozdrawiam!
                 

6 komentarzy:

  1. Jakie wspomnienia? O.o
    Nie mogę się doczekać kolejnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. O co chodzi z Zayn'em? XD Świetny ten rozdział jest! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny blog,cudne opowiadanie.Pisz następny rozdział,bo się doczekać nie mogęXDD

    Ps:Prosiłaś o ocenę,więc ocenione;PCyba wiesz o co chodzi:DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww <3 czemu przerwałaś w takim momencie !! Teraz nie wiem o co chodzi z Zaynem ;(
    Szybko dodaj następny, proszę !!!
    Zapraszam do mnie :
    http://toogoodtoolose.blogspot.com/
    <33 :*
    Dodaję do obserwowanych !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam, dodawaj następne !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny :) czekam na kolejny :P

    OdpowiedzUsuń

Proszę o zostawienie po sobie śladu w postaci komentarza. :) Zajmie Ci to tylko chwilkę, a mnie uszczęśliwi i zmotywuje do dalszej pracy. Nie ma weryfikacji obrazkowej, a komentowanie obejmuje również anonimowych czytelników. Enjoy! : )