wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 17 cz. 2

      Chwiejąc się, podeszła do stolika. Towarzystwo się rozeszło, przy stoliku siedziała Kim z opartym na jej ramieniu Harrym. Bez słowa zabrała pełną butelkę wódki ze stołu i ruszyła w kierunku wyjścia. Obróciła się w połowie drogi, pomachała krzyczącej za nią dziewczynie i wyszła. Zatrzymała się na środku ścieżki, zastanawiając się gdzie mogłaby w spokoju posiedzieć i wypić zawartość. Wszędzie ktoś był, spacerował, siedział na ławce bądź bujał się na huśtawce. Przeklęła wszystkich gości i zdecydowała się na drewnianą altankę. Ściągnęła szpilki, które tylko jej przeszkadzały i chwiejąc się ruszyła przed siebie, do celu.
Altana była pełna unoszącego się swobodnie niebiesko-szarego dymu papierosowego. W środku siedziała tylko jedna osoba - chłopak. Gdy znalazła się tuż przy wejściu można było poczuć to, co uprzednio widziała. Odchrząknęła na tyle głośno, żeby usłyszał, ale on nie zareagował. Odstawiła butelkę na ziemię, po czym usiadła obok, podciągając prawą nogę pod brodę. Zayn patrzył na nią uważnie. Nikotyna przyjemnie drażniła jego gardło. Sposób w jaki zaciągał się, sprawiał, że wyglądał co najmniej ponętnie. Hope przygryzła policzek od środka, powstrzymując się od komentarza na ten temat.
- Myślałam, że rzucasz palenie dla fanów...Tak czytałam, ale czytałam też stek innych bzdur. - wzruszyła ramionami, kołysząc się delikatnie w przód i w tył. Wypuścił powietrze.
- Chcesz pogadać o tym, co piszą gazety? - uniósł brwi, a ona pokręciła głową. Uniosła do góry rękę, dając mu znak, by poczekał i schyliła się. Po chwili wróciła do poprzedniej pozycji, wymachując butelką. Zayn zaśmiał się w głos. - Możemy dokończyć rozmowę, którą przerwał nam Conor... - oznajmił, a mina Hope od razu zrzedła. Przymknęła powieki, odkręcając butelkę. Upiła łyk i podała Mulatowi. Złapał butelkę w tym samym miejscu, w którym trzymała ją dziewczyna. Ich dłonie stykały się ze sobą, oboje na nie spojrzeli. Wpatrywanie się w jeden punkt przerwał telefon do Zayna. Nie odebrał, rozłączył się po zobaczeniu kto dzwonił.
- Niech zgadnę, Romeo. Twoja Julia zniknęła szybciej niżeli się pojawiła?
- Oddelegowałem ją. To nie miało sensu. - wzruszył ramionami. Oparł się wygodnie, odchylając głowę do tyłu. Z tego położenia, spod przymrużonych oczu mógł idealnie obserwować każdy jej ruch
- To jej powiedziałeś? ''To nie ma sensu?'' Faceci... Usłyszałam dziś to samo. - obróciła się i patrzyła na skupionego chłopaka, który wszystko powoli analizował. - Wyszło całkiem spektakularnie.
- Chcesz mi powiedzieć, że Ty i Conor... Zerwaliście?
- Bingo! - pstryknęła palcami, zabierając mu butelkę. - Dołączyłam do klubu samotnych jędz. - upiła kolejny łyk. Zayn uśmiechnął się do niej ciepło, odwzajemniła ten gest. Spojrzała w jego czekoladowe oczy, w których teraz tańczyły małe iskierki. W świetle księżyca wyglądały o wiele magiczniej. Trwali tak dłuższą chwilę, zupełnie nie skrępowani. Być może przyczyną tego był alkohol lub fakt, że dobrze czuli się w swoim towarzystwie.
 Hope odwróciła wzrok dopiero, kiedy do altany wtargnęła roześmiana para. Nie znała ich, kręcili się w kółko, głośno się śmiejąc. Z pewnością nie byli trzeźwi, ale nie wyglądali na takich, co by się nie kontrolowali.
- Chyba przeszkadzamy. - uśmiechnął się, pokazując podbródkiem parę. Wstał i podał jej rękę. Spojrzała na niego, nie do końca rozumiejąc, o co mu chodzi. - Chodź. Porozmawiamy w spokoju. - chwyciła jego rozgrzaną dłoń. Pomógł jej wstać.
      Połowa gości pozostałych na sali, była bliżej nieznana zarówno dla niej jak i dla niego. Większość z nich była ze strony Cindy.
Chłopak szturchnął Hope łokciem, pokazując pijanego Paula. Nie często widywała go w takim stanie. Chwilę później straciła ich z oczu, prowadzona przez Malika doszła do szarych drzwi pokoju. Otworzył je, po czym wpóścił ją przed siebie.
- Genteleman. - zachichotała, rozglądając się po pokoju. - Myślę, że mogliby się przyłożyć, a nie każdy pokój jest taki sam. - stwierdziła, ściągając szpilki. Zaśmiał się, przytakując jej.
-Rozgość się. - posłał jej uśmiech. Rozsiadła się wygodnie, po czym poklepała miejsce koło siebie, dając mu do zrozumienia, by usiadł.
-Pomyślałbyś wczoraj, że będziemy tak sobie siedzieć i rozmawiać? Tak po prostu? - spytała, kiedy znalazł się obok niej.
-Lubię Cię. - pociągnął łyk. - Może tego nie okazywałem, ale na prawdę Cię lubię. Z resztą, jak miałem to robić? Zawsze byłaś z Conorem, On mnie nie lubi. - zaśmiał się. - Z resztą też bym się tak zachowywał, gdybym miał przy sobie taki skarb. - uśmiechnął się, widząc jak dziewczyna się rumieni. Nie miała odwagi na niego spojrzeć. Podał jej butelkę.
-Dzięki. Chyba po prostu źle zaczęliśmy. Zabawne, mogłoby być między nami zupełnie inaczej, gdyby nie fakt...
-Może być. Jeszcze nic straconego. - przerwał jej.
-Jeszcze mi powiedz, że jesteśmy młodzi i wszystko przed nami, a będziesz zupełnie jak Sophie. - wzruszył ramionami. Nie wiedział, co ma powiedzieć, ale to nie było problemem. Siedzieli w milczeniu przez dłuższy czas.
-Oddaj butelkę. - zaśmiał się Zayn, kiedy ta upijała kolejny łyk. Pokręciła przecząco głową. -Nie bądź taka. - przysunął się do niej, a ona odsunęła się rozbawiona. Wytknęła mu język, opierając się plecami o drewnianą ramę łóżka. Nachylił się nad nią i wsparł ramionami tak, że znajdowała się pod nim, po między jego rękami. Pokręciła jeszcze raz głową, przechylając po raz kolejny prawie pustą już butelkę.
-Oddaj. - zrobił maślane oczka. Nie zastanawiał się nad tym w jak głupiej sytuacji są i o co tak na prawdę ją prosi. Równie dobrze mógł jej po prostu zabrać wódkę. Nie chciał, wolał się z nią podroczyć. Nie zastanawiał się czemu, bo niby po co miał to robić?
-Na mnie to nie działa. - uśmiechnęła się dumnie.
-Tak? To co na Ciebie działa? - uniósł brwi i zabawnie nimi poruszał.
-T y. - szepnęła. Oczy chłopaka zrobiły się nieco większe ze zdziwienia. Nie spodziewał się tego.
Przysunęła się impulsywnie w jego stronę, po czym go pocałowała. Najpierw powoli, ponieważ on nie do końca wiedział, co się dzieje. Ich bliskość obudziła w obojgu przyjemne mrowienie. Przebiegła językiem po jego dolnej wardze. Usta Zayna były miękkie i ciepłe. Wręcz idealne. I chodź nic się nie zmieniło, oboje czuli jakby znaleźli się na sekundę przed wybuchem, jak gdyby świat się zatrzymał, a oni byli jedynymi ludźmi w promieniu kilku tysięcy kilometrów. Oboje odpuścili, później to jego język wędrował po ustach dziewczyny. Wplótł swoją dłoń w włosy Hope, drugą objął jej szyję, przyciągnął jej twarz do swojej namiętnie i zachłannie ją całując. Musnął jej ramiona, a ona bezwiednie odnalazła jego pierś. Odpięła guzik jego białej koszuli, po czym przesunęła ręce po łopatkach chłopaka, wystających niczym skrzydła. Jego dłonie błądziły po jej tali i rozgrzanych plecach, szukając zamka sukienki dziewczyny. W końcu znalazł to, czego szukał. Jego pełne usta zostawiały ślady na jej ciele. Poczynając od chłodnych dłoni, poprzez szyję i dekolt, a na ustach kończąc. Szarpnęła za biały materiał, by po chwili ujrzeć nagi tors Czarnowłosego. Uśmiechnęła się zadziornie, przejeżdżając po nim swoimi zimnymi dłońmi, które w kontakcie z jego rozgrzaną skórą doprowadziły do gęsiej skórki na jego rękach. Mruknął coś niezrozumiałego, całując jej szyję. Jego broda łaskotała ją, gdy obsypywał jej ciało pocałunkami. Spojrzała mu w oczy. Znów widziała w nich tańczące iskierki radości. Przyciskał ja do łóżka tak, że z trudem oddychała. Nie przeszkadzało jej to. Jego serce biło w tym samym, przyśpieszonym rytmie co jej. Pocałował ją gorączkowo, jak gdyby ten pocałunek miał być jego ostatnim. Ich ostatnim. Spojrzała na niego niepewnie, łapiąc oddech.
Usiadł na piętach. Jego włosy były w totalnym nieładzie, co jeszcze bardziej podobało się dziewczynie. Myślała, że robi to by odpiąć pasek spodni, on jednak przyglądał się jej. Robił to tak długo, że policzki dziewczyny poczerwieniały.
-Jesteś idealna. - wyszeptał, nie spuszczając z niej wzroku.
-Dobrze wiesz, że to nie prawda. - jakaś jej część chciała zakryć jej odkryte ciało, inna chciała go po prostu przytulić i nigdy nie puszczać. Uśmiechnął się czule, przyciągając do siebie. Przytulił ją delikatnie, całując we włosy.
-Dla mnie taka właśnie jesteś, idealna. - odciągną ją na długość swoich ramion, po chwili wahania odgarnął delikatnie, opadające na jej twarz włosy i pocałował w czoło. Zrobił to najczulej, jak tylko potrafił.

                                                            ~*~
Jestem z drugą, mam nadzieje ciekawą częścią 17 rozdziału. :) Cały o Zope. (Podłapałam to określenie od Was. Podoba mi się. :D )
Na ask.fm ktoś z anonima zapytał mnie kiedy nowy, powiedziałam, że w środę, ale postanowiłam wcześniej. :)) Szkoda, że było tak mało komentarzy. Smutno mi było, ale rozumiem, były święta. Wybaczam. xd
Mam nadzieję, że teraz będziecie komentować. :)
Dziękuję za te kilka opinii, które bardzo podniosły mnie na duchu. ;*
Zapraszam na mojego Twittera: @HotStuffNiall
GG: 45739695
Ask.fm: http://ask.fm/HotStuffNiall
Możecie śmiało pisać i pytać o nowe notki, rozdziały czy co tam chcecie. Jeżeli się w czymś pogubiłyście, coś przeoczyłyście to śmiało! Nie gryzę i jak niektóre z Was się przekonały, zawsze odpowiadam. :)

11 komentarzy:

  1. ZOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOPE *.*
    Kocham pijaną Hope <3
    Nigdy w życiu nie zdołałabym tak opisać sceny końcowej! KOCHAM JĄ I CIEBIE <3
    PS PIERWSZA HUEHUEHUEHUE
    [the-last-sign]

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie! Tak długo czekałam na ten moment :D To było rewelacyjne. Wydaje mi się, że oni strasznie do siebie pasują, kibicuję im od samego początku <3 Mam nadzieję, że Kate już nie będzie im psuła szyków. Ale czy cały czas będzie słodko i przyjemnie? No nie wiem co tam wymyślisz, ale wiedz, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D xx

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko jakie to słodkie ! Normalnie myślałam, że się tu rozpłynę na krześle. To wszystko jest takie zajebiście szczęśliwe, ale za razem życiowe. Normalnie nie wiem co napisać. Czekam z niecierpliwością na nexta <33

    http://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zope*.*
    ale fajne, hahah , podoba mi się. :D
    kocham !
    czekam na następny.
    zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. awwww tylko ciekawe czy Hope bedzie to pamietac ;) ahh ja zawsze byłam #TeamConor ale przeżyje to rozstanie poniewaz jest Zayn!! xd haha "klub samotnych jędz" rządzi ;) rozdział świetny <33
    zapraszam do mnie niedlugo powinien sie pojawic rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDO, CUDO, CUDO i jeszcze raz CUDO.!!
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak ! Nareszcie się coś dzieje ! <3
    Love ya <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze tyle się dzieje ;p ty nawet nie wiesz jakie to szczescie ze piszesz to opowiadanie DZIEKUJE za to :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ajć ! Twoje opowiadanie ocieka zajebistością *__*

    OdpowiedzUsuń
  10. Otrzymujecie nominację ode mnie do Liebster Blog Award. Na moim blogu macie wszystko wyjaśnione: http://life-is-different-than-it-seems.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Proszę o zostawienie po sobie śladu w postaci komentarza. :) Zajmie Ci to tylko chwilkę, a mnie uszczęśliwi i zmotywuje do dalszej pracy. Nie ma weryfikacji obrazkowej, a komentowanie obejmuje również anonimowych czytelników. Enjoy! : )