piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 4

       Hope przekręcała się z boku na bok, nie mogąc zasnąć. Kolejna bezsenna noc, ostatnimi czasy miała ich dosyć dużo. Pluła sobie w brodę za to, że tak szybko uległa namowie przyjaciółki tamtego dnia. Gdyby nie jej chwila słabości ta cała przygoda z Zaynem nie miała by miejsca, a ona żyła by po staremu. Niestety, czasu nie można cofnąć, a szkoda...
       Wyszła przewietrzyć się na balkon. Nie była sama. Na ławeczce siedział jeden z chłopców. Miał  twarz ukrytą w rękach, nawet nie zwrócił uwagi stojącą obok niego dziewczynę.
-Liam? - szepnęła. Spojrzał na nią smutnymi oczami. - Coś się stało?
-W porządku.
-Nie kłam. Widzę, że coś cię gryzie. Chcesz pogadać? - usiadła obok niego.
-Chodzi o moją dziewczynę, Danielle. Prawie się nie widujemy, przez co nasze relacje się pogarszają. - było mu ciężko, Hope doskonale go rozumiała, miała kiedyś podobną sytuację. Chciała mu pomóc.
-Boisz się, że ją stracisz? - potwierdził skinieniem głowy.
-Gdy ona jest w Londynie to mnie nie ma, gdy ja jestem, nie ma jej. Mijamy się. - wyznał.
-A teraz, jest w Londynie? - spojrzał na nią pytająco.
-Tak.
-To na co czekasz? Jedź do niej! - uśmiechnęła się.
-Nie mogę. Chłopcy nie byliby zadowoleni, nie mówiąc już o Paulu, mielibyśmy zakaz na wszystko. - Hope zaczęła kręcić głową zaprzeczając. 
-Przesadzasz. Po pierwsze, chłopcy są wyrozumiali i zrozumieją, przyjaźnicie się,prawda? - chciał coś powiedzieć ale mu nie dała dojść do słowa. - Po drugie, wujkiem się nie przejmuj, ja to załatwię.
-Niby jak? - uniósł brew i uśmiechnął się delikatnie. Nie przypuszczał, ze Hope może chcieć mu pomóc, wcześniej nawet ze sobą nie rozmawiali.
-Mam swoje sposoby. - puściła mu oczko. - Nie wierzę, że to robię... - pobiegła do pokoju i wróciła z kluczykami do samochodu. - Masz. - podała mu je. Spojrzał na nią zdziwiony. -Uważaj na siebie. - nie odpowiedział, pokiwał głową, zaskoczyła go, nie wiedział co powiedzieć.
-Dobranoc Liam. - pomachała mu wchodząc do pokoju.
-Dobranoc Hope.
      Na palcach zbierał najpotrzebniejsze rzeczy do torby podróżnej. Cieszył się i był wdzięczny Hope za rozmowę. Bez niej nie zrobiłby nic, zadręczał by się myślami.
-Liam? - spytał zaspanym głosem Zayn, nie odrywając głowy od poduszki.    
- Ciii... To tylko sen, śpij. - ostrożnie zamknął za sobą drzwi i wyszedł. Gdyby Zayn się obudził, musiał by mu się tłumaczyć, a on nie miał miał na to czasu.
      Od samego rana atmosfera była napięta, zauważono, że nie ma Liama. Nikt prócz Hope nie wiedział o jego nocnej podróży do Londynu. Chłopcy podobnie jak reszta domowników denerwowali się. Nie odbierał telefonu, nie dawał żadnego znaku życia.
-Cześć. Co wy tacy poddenerwowani? - do kuchni weszła zaspana Hope w piżamie.
-To ty nie wiesz? Liam zniknął. Nie ma go, wyparował. - poinformował ją Nial.
-Jeszcze w nocy był. - westchnął Zayn.
-Nie. Nie zniknął. Pojechał do Londynu. - zignorowała ich spojrzenia i usiadła przy stole.
-Co?! Nie raczył nic powiedzieć?! Co on sobie myśli?! Porozmawiam z nim sobie! Cicha woda... - zbulwersował się Paul. Wyszedł na dwór trzaskając drzwiami. Hope trochę się zdziwiła, Liam wspominał jej, że nie będzie łatwo i będzie się złościł, jednak nie myślała, że zareaguje na to w taki sposób.
-Niall, idź z mim pogadaj! - Harry pchnął Blondyna w stronę wyjścia.
-Dlaczego ja? - spytał z wyrzutem.
-Ja pójdę. - oznajmiła wszystkim Hope i wyszła.
-Sama pcha się w paszczę lwa. - zaśmiał się Louis, a reszta wzruszyła ramionami. Po chwili jak gdyby nic wrócił Paul.
-Załatwione. - poinformował i wyszedł. Spojrzeli na siebie nawzajem zdziwieni. Zwykle takie sceny kończyły się zakazami i godzinnym kazaniem na temat odpowiedzialności za swoje czyny...
      Hope musiała się tłumaczyć chłopcom z powodu nieobecności Liama. Nigdy nie wspominał im, że ma problemy z Danielle.Oni uznawali ich za parę idealną, nigdy się nie kłócili, zawsze byli mili, uśmiechnięci i szczęśliwi. Rozumieli jednak, że przez ich ostatnią trasę koncertową widywali się rzadko. Zaynowi zrobiło się przykro. Byli z Liamem bliskimi przyjaciółmi, mówili sobie wszystko, a on nie powiedział mu o swoich problemach. Wybrał Hope, to go jeszcze bardziej zdenerwowało. Nie mógł zrozumieć, że to właśnie jej to powiedział, a przy nim milczał jak grób.
      Will doskonale dogadywał się z chłopcami. Śmieli się, rozmawiali i żartowali. Hope podchodziła do nich z dystansem, bardzo szybko przywiązywała się do ludzi. nie chciała się przywiązać do One Direction. No bo po co?
-Właśnie! Hope, idziemy nad jezioro. - wyszczerzył się Will.
-Po co? Nie mam ocho...
-No weź, nie będziesz siedzieć cały czas w domu. Zabierzemy chłopców, będzie fajnie. - próbował ją przekonać.
-Chcecie iść? - nie musiała czekać długo na odpowiedź. -Miałam wam powiedzieć, że jutro wujek i dziadkowie wyjeżdżają, zostajemy sami. - uśmiechnęła się sama do siebie.
-Na długo? - dopytywali.
-Nie wiem, chyba na 2 dni.
-Dobra, nie ważne, idźcie się przygotować. Zaraz idziemy. Tylko szybko. - spojrzał na Hope.
-Bardzo śmieszne. Zobaczymy kto tu będzie ostatni....
      Jezioro, o którym wspominał Will było czystym i zadbanym miejscem. Kilka osób było w wodzie, kilka opalało się lub po prostu wylegiwało się na słońcu. Większość z nich Hope znała z widzenia lub szkoły. Chłopcy poszli do wody, po chwili do nich dołączyła.
      Zmęczeni i mokrzy wydostali się na brzeg. Leżeli na kocach głośno oddychając.
-Ładnie tu. -stwierdził Harry. - Dobre miejsce na randki. - poruszał brwiami, a reszta wybuchła śmiechem.
-Wcale nie takie dobre, bo chłopcy nie umieją wykazać się i każdy zabiera tu dziewczynę. - śmiała się.
-Ej no! Obraziłaś mnie! - oburzył się Will. -Ale trochę racji masz.
-Cześć! - krzyknął ktoś, wszyscy podnieśli się do pozycji siedzącej. Hope skrzywiła się widząc swojego odwiecznego wroga i znów się położyła. Kate, bo tak miała na imię była szczupłą blondynką o długich nogach. Obie nienawidziły się od 4 klasy podstawówki, właściwie to nikt nie wiedział o co im poszło.
      Chłopcy przywitali się z nią, przedstawili, co oczywiście nie było konieczne gdyż od razu pochwaliła się, że ich zna.
-''Trafił swój na swego.'' - pomyślała patrząc jak Zayn zagaduje Kate. Na szczęście nie musiała tego zbyt długo słuchać, zaczął padać deszcz. Nic niezwykłego. Wszyscy w pośpiechu zbierali swoje rzeczy.
      Na wejściu przywitał ich Paul, przeleciał wzrokiem po wszystkich, po czym zaczął się śmiać.
-Zayn, fryzura ci się zepsuła. - wszyscy wybuchli śmiechem.
-Chodźcie do domu bo się przeziębicie! - krzyknęła przez okno babcia.
-Idziemy. - powiedzieli chórem i znów się zaśmiali.
        
                                                   ~*~
Beznadzieja. Totalna beznadzieja. Przepraszam, że taki nudny. Dużo dialogów mi wyszło. Jestem do niczego... ;/

Przepraszam jeżeli są błędy. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. ;)

Dziękuje! Dziękuję za taką liczbę komentarzy! <3 Jesteście niesamowite, naprawdę. Wywołujecie na mojej twarzy uśmiech. Love ya! ;*

Następny postaram się napisać szybciej, ale nic nie obiecuję. W ogl. jakieś zabiegane te wakacje mam. ;o  Miałam trudny dostęp do komputera, ale mam nadzieję że to się zmieni. :D

+ Oglądałyście iCarly z 1D? Hahahaha jaki beznadziejny dubbing był. Takie niskie głosy. Ale co tam, przynajmniej śmiesznie. ;))

Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze jest świetny ! :D Ciekawi mnie czy jeszcze coś wyjdzie ze sprawy Zayna i Hope :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest boski! Ciekawi mnie co się będzie działo podczas nie obecności dorosłych ^^ ciekawe co z Zaynem i Hope! Nie mogę się doczekać! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Narescie sie doczekalam , ;d Ale juz sie nie moge doczekac nastepnego . ;ddd Ciekawa jestem co z Zaynem i Hope . ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAAAAAM :* CZEKAM NA NN <3 domi_nation99

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam cie, powiedz, że Zayn i ta zdzirowata Kate, nie będą razem :/ Bo jakby byli, chyba bym psychicznie nie wytrzymała i wyjebała kompa przez okno :/ No, ale tak serious, to Hope pasuje do Zayn'a lepiej niz ta dziunia.
    Szkoda, ze tak krótko, ale i tak bardzo mi sie podoba. :)
    Czekam na następny. xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Zayn powie chłopakom o Hope ? mam nadzieje że on nie będzie z ta Kate : ) świetny rozdział czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kate, intrygująca i na pewno nie pojawiła się przez przypadek.. Mogę sobie tak spekulować, że jakiś incydent z Zaynem będzie.. To przyspieszy akcje.;))
    Rozdział nie jest wcale beznadziejny.. ;D Ja na przykład lubię dużo dialogów.! So..;)
    Czekam na następny.;)
    Pozdrawiam.!

    OdpowiedzUsuń

Proszę o zostawienie po sobie śladu w postaci komentarza. :) Zajmie Ci to tylko chwilkę, a mnie uszczęśliwi i zmotywuje do dalszej pracy. Nie ma weryfikacji obrazkowej, a komentowanie obejmuje również anonimowych czytelników. Enjoy! : )